Na pierwszy rzut oka Piombino wydaje się miastem portowym. Jeżeli w trakcie pobytu na kempingu Albatros w San Vincenzo będziecie chcieli wybrać się na leżącą nieopodal wyspę Elba to każdy przewodnik czy punkt informacji skieruje Was w to miejsce. Wystarczy na jednym z rond skręcić w inną przecznicę i po przejechaniu kilku mniej lub bardziej wąskich uliczek znajdziecie się przy starych murach. Tuż obok nich jest darmowy parking. Stąd rozpościera się widok, który wart jest postoju i chociaż krótkiego spaceru.
Piazza Giovanni Bovio
Samochód zostaje na Parkplatz Piombino, a my wzdłuż muru udajemy się w kierunku wysuniętego przylądka. To naturalny taras, z którego z jednej strony rozpościera się piękny widok na Morze Tyrreńskie i wyspę Elba. Gdy odwrócimy się w drugą stronę mamy niespotykany jak dla nas do tej pory widok miasta usytuowanego niemal na wzgórzu. Brakuje w tym obrazie żywych kolorów tego romantyzmu, który można zobaczyć na zdjęciach z innych części Włoch. Przypomina się port, obok którego przejeżdżaliśmy dosłownie przed chwilą.
Przysiadamy na murku, przyglądamy się płynącym promom. Tym razem zrezygnowaliśmy z rejsu na wyspę Elba. Słynąca z obecności Napoleona. Francuskiego przywódcy choć musiał przebywać na niej za karę to dołożył swoje trzy grosze, co przekłada się dziś na atrakcję turystyczną. Wyspa kusi też ciekawymi plażami. Można więc wybrać zorganizowaną wycieczkę lub opcję niezależnej wyprawy własnym samochodem. Sprawą otwartą są oczywiście koszty. My po podjęciu decyzji odłożyliśmy przeprawę w czasie. Po chwili wypoczynku, przy orzeźwiającym wietrze od morza ruszyliśmy w stronę brzegu i budynków.
Co rusz znajdujemy rzeźby barokowych dam w prowokacyjnych pozach. Są niczym wrocławskie krasnale. Pojawiają się znienacka i nie sposób ich zauważyć. Tak dochodzimy pod murowaną wieżę z dzwonnicą. Stanowi ona część świeckiego ratusza. U jej fundamentów znajduje się kilka sklepików z pamiątkami. Za murami dochodzimy do ruchliwej ulicy. Na jej rogu znajduje się kilka stolików. To kawiarnia, w której można zamówić nie tylko kawę, ale również lody i wypieki.
Profanacja tiramisu
Pod szyldem Ice Cream Palace Piazza Giuseppe wydawać by się mogło, że kryć może się perełka, która odmieni choć na moment przemysłowy czas Piombino. Siadamy przy stoliku, na którym podane zostaje espresso i tiramisu. Mało doświadczamy tego cukierniczego dzieła z Włoch. Czas to zmienić. Aromatyczna, wytrawna i pobudzająca kawa prosi się o przełamanie czymś niezwykłym. Tymczasem krem jakim wypełnione jest tiramisu budzi skrzywienie na twarzy. Co to jest?! Kto dopuścił się takiej zniewagi i nazwał w ten sposób ten deser?!
Krem przypomina ten z tortów. Nie ma w nim delikatności, jest mdły i niczym nie przypomina tego jaki powinien naprawdę być. Może to wariacja, własna wersja. Niestety, jeżeli nawet tak jest, to owa oryginalność zupełnie nie przypada nam do gustu. Sytuacje próbuje uratować kawa i lody. Choć również daleko im do zachwytu. Zjadamy, dopijamy co zostało w filiżankach i czekamy na rachunek. To długi czas, który jeszcze bardziej piętnuje zniechęcenie.
Wracamy do spaceru, chcemy zapomnieć o tym kulinarnej kolizji. Skręcamy w wąską uliczkę prowadzącą przy świątyni. Jest opuszczona i w pełni oddaje to jak postrzegać można całe Piombino. Tak docieramy pod mury zamku, wejście do środka jest jednak zamknięte. Żadnej tablicy, z której można byłoby dowiedzieć się co dalej. Pozostało jeszcze kilka kroków do parkingu. Odjeżdżamy z myślą, że wrócić tu wypada jedynie w chwili gdy zechcemy przeprawić się na wyspę Elbę.
___
Lokalizacja: Castello di Piombino V.le del Popolo, 57025 Piombino
- Piazza Giovanni Bovio, 57025 Piombino
- Torre dell'Orologio Corso Vittorio Emanuele II, 57025 Piombino
- Torrione e Rivellino Piazza Giuseppe Verdi, 57025 Piombino
- Ice Cream Palace Piazza Giuseppe Verdi, 57025 Piombino LI
- Parkplatz Piombino, V.le del Popolo, 33, 57025 Piombino LI, Włochy
Zdjęcia: źródło własne, lipiec 2025




