Wszędzie dobrze...: Tatralandia na apetyt

Jeżeli skorzystacie z noclegowej oferty TMR to oprócz hotelu przy stacji kolejki linowej dostaniecie ddostęp do dodatkowych atrakcji. Jedną z nich są wejściówki do aquaparku Tatralania w Liptowskim Mikolaszu.

Baseny termalne Tatralandia

Jest zima, pomimo, że śniego w mieście jak na lekarstwo. Czas ferii odczuwalny jest jedynie po temperaturze. Ta znów nie pozwala skorzystać z zewnętrznych zjeżdżalni. Zresztą są zamknięte. Pozostaje więc gorący basen. Woda jest wyjątkowo ciepła. Już sam ten fakt stawia baseny Tatralanida wyżej od Basenova. W środku wrażenie też jest dużo lepsze. I nie chodzi tutaj o basen ze stolikami i barem.

Przemyślany wystrój, z wielką atrapą okrętu, idealnie wkomponowany w strefie dla dzieci. Z drugiej strony statek oddziela całe szeregi leżaków, na których można choć na chwilę się wyciszyć. Pod warunkiem, że nie jest pora pobudzonego apetytu. Restauracja oferuje standardowe basenowe menu. Zachęta słaba dlatego jeść będziemy już po wyjściu stąd.

To nie pierwsza i nie ostatnia wizyta na baseny termalne Tatralandia. Jednak za każdym razem jest to pora zimowa lub wczesno wiosenna. Nie mamy jak dotąd okazji sprawdzić wszystkich zewnętrznych atrakcji. Oprócz ciepłego basenu termalnego i zabawy z kulkami śnieżnymi, zjeżdżalnie zewnętrzne pozostają nieosiągalne. Mimo to pobyt w parku wodnym Tatralnadia uznajemy za udany, relaksujący.

Jedzenie pod Chopokiem

W drodze powrotnej do Hotel Grand Jasna Demanowska Dolina zatrzymujemy się w Koliba Bystryna. W środku panuje góralski klimat, wystrój wnętrza przyciąga oko. Zamawiamy żeberka oraz kluseczki z kapustą i boczkiem. Apetyt dopisuje i musimy przyznać, że jedzenie jest warte polecenia. Płacimy i ruszamy w dalszą drogę do naszego pokoju hotelowego.

W okolicach hotelu dostępnych jest kilka restauracji i barów. Uwadze narciarzy polecamy burgery na stacji przesiadkowej przy głównej transie na Chopok w Jasna Mountain Food. Jeśli najdzie was ochota na pizzę to bardzo dobrą znajdziecie przy stoku w Beer & Winde Point. Nazwa niezbyt kojarząca się z włoskim przysmakiem. Warto jednak zajrzeć. Panuje swojski klimat, stolików nie ma zbyt wiele, ale wielkie ławy umożliwiają przysiąść się do innych gości.

Kiedy wieczorem najdzie Was ochota na spacer po stoku i złapie głód zajrzyjcie do restauracji w hotelu Drużba. Godna polecenia jest tam wołowina podawana na gorącym kamieniu oraz gulasz z jelenia. Bardzo dobre mięso, smaczne, a całości dopełnia kelner starający się wszystko upiększyć odpowiednim pokazem. Wszędzie dopełnieniem jest bardo dobre piwo czeskiego pochodzenia.

Stara Karczma w Jeleśni

Czas na nartach mija szybko. To zaledwie tydzień białego szaleństwa. Po wyjeździe z hotelu Grand Jasna w Demanowskiej Dolinie mamy możliwość jeszcze raz skorzystać z basenów termalnych. Wybieramy Tatralandię. Stąd ruszamy w kierunku domu. W porze obiadokolacji jesteśmy w okolicach Jeleśni. Postanawiamy zjeść w Starej Karczmie. Położona w centralnym punkcie, trudno jej nie zauważyć. W środku ciekawy wystrój w stylu starej chałupy.

Na stole pojawia się kotlet schabowy z ziemniakami i kapustą, polędwiczki w sosie borowikowym oraz rarytas bacy – schabowy zapiekany w placku ziemniaczanym. Podane dania wyglądają zacnie, niestety gorzej jest ze smakiem. Przypadała by się lepsze doprawienie mięsa. Potrzeba jeszcze trochę pracy żeby Stara Karczma była kompletna. To jednak wymaga zmiany podejścia do przypraw. Póki co pomimo dobrego podejścia, w ustach pozostaje uczucie barowego schabowego. Złe nie jest, ale można wymagać więcej.

Posilenie wracamy do auta. Przed nami już tylko główny cel podróży. Wyjazd na narty pod Chopokiem uznać należy za bardzo udany. Jest apetyt na więcej, na powrót. Jak i gdzie będzie za rok zobaczymy. Póki co słowacki kurort uważamy za odczarowany i godny polecenia. Z całą paletą atrakcji i restauracji.

___
Lokalizacje: Tatralandia, Ráztocká 21, 031 05 Liptovský Mikuláš, Słowacja

Zdjęcia: źródło własne, styczeń 2025 r.