Książka Spod zamarzniętych powiek - Adam Bielecki, Dominik Szczepański

Książka Spod zamarzniętych powiek -  Adam Bielecki, Dominik Szczepański
Spod zamarzniętych powiek
Adam Bielecki, Dominik Szczepański
źródło: okładka książki
Adama Bieleckiego poznałem na stronie o Polskim Himalaizmie Zimowym. Był on jednym z członków grupy, której inicjatorem i dobrym duchem był Artur Hajzer.

Powrót w góry, twórcy marki Hi Mountain, napawał wielką radością. Partner i przyjaciel Jerzego Kukuczki na wiele lat zrezygnował z himalaizmu. Wrócił by wspinać się i wspierać młodych w ambitnych planach.

Dziś wyjazd w wysokie góry nie jedt podukyowany tym co koerowało mistrzów himalaizmu w latach osiemdziesiątych. Wraz ze śmiercią nieodżałowanego Andrzeja Zawady pękła nić wielkich planów. Związał ją Artur Hajzer. Dał on zielone światło między innymi Adamowi Bieleckiemu.

Urodzony w Tychach w 1983 roku, zdobywca ośmiotysięczników Gaszerbrum I i Broad Peak zimą (ma na swym koncie również Makalu oraz K2) to dziś zawodowy wspinacz. Drogę jaką przeszedł aby móc określać się takim mianem opisał w książce Spod zamarzniętych powiek.



Dawno nikt tak fajnie nie pisał o górach i wspinaniu. Lekkim językiem opisane własne sukcesy i porażki. W prosty sposób tłumaczy kwestie techniczne aby czytelnik miał pojęcie o czym mowa.
Wspomina też tych, dzięki którym znalazł się w górach. Sporo odniesień jest do Artura Hajzera, w końcu Adam był poniekąd jego wychowankiem.

Gdy sięgałem po Spod zamarzniętych powiek myślałem, że jest to przede wszystkim próba oddania własnej opinii na temat tragedii na Broad Peak z 2013 roku. Autor był członkiem wyprawy. Ekipa zaliczyła pierwsze zimowe wejście na szczyt. Dramat rozegrał się przy zejściu. Z góry nie wrócił Maciej Berberka i Tomasz Kowalski. Do bazy dotarł Adam Bielecki i Artur Małek.

Wyprawę obserwowały uważnie media. W obliczu śmierci zaczęto szukać winnych. Żądni sensacji lekką ręką przypieli łatkę winnych pozostającym przy życiu zdobywcom.

To wtedy moja sympatia do Anny Czerwińskiej wygasła. Znając dramaty jakie zdarzają się w najwyższych górach nie stanęła po stronie Bieleckiego i Małka. Pamiętam z jej wspomnień jak sama podejmowała decyzje, które miały ratować jej życie bez względu na wszystko. W książce Spod zamarzniętych powiek znalazło się podobne odniesienie do jej osoby. Przychodzi refleksja kto jest bez winy...

Dla oceny sytuacji powołano w Polskim Związku Alpinistycznym Komisje (w jej składzie znalazła się wspomniana Anna Czerwińska). Raport rzucił cień na Polski Himalaizm Zimowy i niesprawiedliwie ocenił Adama Bieleckiego. Na domiar wszystkiego kolejna tragedia rozgrywa się pod Gaszerbrum I. Ginie Artur Hajzer.

Od tego czasu wydaje się, że Adam Bielecki ukrył się gdzieś przed mediami. Nic jednak mylnego. Radzi sobie dobrze, dojrzał do zawodowstwa. Swoje dotychczasowe górskie zmagania opisał w książce.

Spod zamarzniętych powiek to lektura na wieczór lub dwa. Jedna z tych publikacji, przy których ma się wrażenie, że autor siedzi obok nas i opowiada. Robi to wciągająco. Momentami wzbudza zazdrość, przy opisie gór wystarczy przymknąć oczy by wyobrazić sobie szczyty, skały, seraki.

Adam Bielecki to zawodowiec. Młody mąż i ojciec. W pewnym momencie zacząłem mieć obawy, że część książki poświęci rozważaniom na temat rozłąki z rodziną. Pisał o tym wiele nieodżałowany Piotr Morawski. Autor Spod zamarzniętych powiek tylko nadmienia te ważne w jego życiu prywatnym zmiany. Chroni tą strefę.

Zmieniły się priorytety i statusy społeczne w Polsce od czasu złotej polskiej ery himalaizmu. Rozumiał to Artur Hajzer. Inicjował coś nowego, nakierował ten ekstremalny sport na nowe drogi. Jedną z nich idzie Adam Bielecki. W swojej książce udanie podsumował swoje początki, czas przeistoczenia z amatora na zawodowca. Czekam cierpliwie na kolejne części. Tymczasem sięgnijcie po Spod zamarzniętych powiek. Obowiązkowo.
---
Książka Spod zamarzniętych powiek, autorzy: Adam Bielecki, Dominik Szczepański, wydawnictwo Agora, Warszawa 2017